Kaspar

Szlachetni obywatele miasta, chłopiec ten został mi przekazany przez jego matkę na wychowanie. Nie jestem wstanie już dłużej nim się zajmować. Zabrałem go w środku nocy, kiedy spał. On on nie wie, kim ja jestem, nie wie gdzie ja jestem, nie wie, jak dotrzeć do domu. Przyjmijcie go do siebie. A jeżeli nie możecie go zatrzymać będziecie musieli go zabić.

Kaspar Hauser to postać historyczna. Nazywany był sierotą Europy. „Wilcze dziecko” wychowywane było bez kontaktu z ludźmi. Dzieciństwo spędził w samotności, zamknięty w małym pomieszczeniu. Jego jedyną zabawką był konik. Gdy, pewnego popołudnia, ku zaskoczeniu mieszkańców pojawia się niespodziewanie na placu w Norymberdze, powiedzieć potrafi tylko słowo „koń”. Potrafi się jeszcze podpisać.
Kaspar nie wie kim jest, nie zna ludzi, nic nie umie. Jest zdany na dobrą lub złą wolę społeczności, w której się pojawił. Czy mieszkańcy miasta ulitują się nad znajdą? Jakie będą jego losy? Czy uda mu się przetrwać w społecznej strukturze?

Przedstawiona w estetyce prostej ludowej opowieści przeniesionej w przeszłość, historia Kaspara
pokazuje jak zmienia się społeczna percepcja obcego, jak wpływa na decyzje i działania
społeczności. Jest to spektakl niezwykle współczesny i jakże „polski”.

 

Reżyseria: Paweł Szkotak
Obsada: Bartosz Borowski – Kaspar, Jakub Henke, Łukasz Kowalski, Paweł Stachowczyk, Marta Strzałko, Alicja Weisskopf, Karolina Wensierska, Tomasz Wrzalik
Scenariusz: Paweł Szkotak i zespół Teatru Biuro Podróży
Scenografia: Paweł Szkotak, współpraca: Joanna Sapkowska, Natalia Kołodziej
Muzyka: Jan Sebastian Bach – wykonanie Maciej Bator

 

Premiera spektaklu zrealizowana została we współpracy Teatru Biuro Podróży z Teatro Dei Venti (Włochy), Teatr Labillusions (Grecja), Fusion of Arts (Rumunia) w ramach projektu „Kaspar Machine”.

Projekt Kaspar Machine jest współfinansowany ze środków z Programu Kreatywna Europa Unii Europejskiej

Kaspar

To było mocne, poruszające i zaskakujące otwarcie. Wydawałoby się, że o historii Kaspara Hausera powiedziano już wszystko – a Paweł Szkotak udowodnił, że jednak nie. Że w tej historii jest jeszcze wiele do pokazania.

Spektakl “Kaspar” rozpoczął czwarty już Festiwal na Wolnym Powietrzu i była to jego polska premiera. Przedstawienie przygotowane przez teatry z Włoch – Teatro Dei Venti, Grecji – Teatr Labillusions, Rumunii – Fusion of Arts oraz Polski – Teatr Biuro Podróży można było obejrzeć 6 sierpnia na boisku Szkoły Podstawowej w Koziegłowach.

Miejsce może mało teatralne, ale to – jak w przypadku większości spektakli Teatru Biuro Podróży – bardzo szybko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Widzów bez reszty pochłonął “Kaspar”.

Kim był Kaspar Hauser, człowiek, który był punktem wyjścia tej opowieści? Nazywano go “sierotą Europy” i przez ładnych kilkadziesiąt lat jego historia rozpalała wyobraźnię większości Europejczyków. A właściwie nie tyle historia – co jej brak. Kaspar Hauser bowiem został znaleziony 26 maja 1828 roku na placu w Norymberdze, na którym pojawia się właściwie nie wiadomo skąd. Umie powiedzieć tylko kilka słów, umie się też podpisać. Nikt go nie zna, on nie zna nikogo, nie wiadomo, skąd się wziął. Z czasem nauczył sie mówić i wyjaśnił, że spędził życie w małym, ciasnym pomieszczeniu, bez ludzi. Jego jedyną zabawką był drewniany koń.

Kim był? Dlaczego trzymano go w zamknięciu przez tyle lat? Jaką tajemnicę skrywa? Te pytania rozpalały głowy intelektualistów na całym kontynencie, a równie wielu chciało wyjaśnienia zagadki, jak tego, by prawda nigdy nie wyszła na jaw. Mówiono o powiązaniach z wielkoksiążęcą rodziną Badenii, pojawiały się też plotki, że jest szlachetnie urodzonym Węgrem.

Jednak w 1833 roku nieznany sprawca zasztyletował “sierotę Europy”. To potwierdziło tezę, że nie był sprytnym oszustem, który chciał zbić majątek na udawaniu tajemniczego, ale że za jego życiem kryła się jakaś tajemnica. Jaka – tego nie wiemy do dziś, mimo wielu hipotez mających wyjaśnić, dlaczego chłopca trzymano w zamknięciu i w końcu zabito.

Jednak Pawła Szkotaka najbardziej interesuje całkowita niewiedza, a może raczej absolutna czystość umysłowa Kaspara: on nie tylko nie ma pojęcia, kim jest, niczego nie umie, ale też nie wie nic o ludziach. Do niedawna nawet nie miał pojęcia, że jest ich aż tylu i są aż tak różni. W jego przypadku wszystko jak najdosłowniej zaczyna się od zera. W przypadku mieszkańców Norymbergi w zasadzie też, bo swoje relacje, odniesienia do tego przybysza muszą budować w oparciu o zupełnie inne wzorce. Jego nie określa nic, według czego przywykli oceniać i porządkować – żeby nie powiedzieć szufladkować – obcych. Ani strój, pochodzenie, krewni, których wszyscy znają, czy umiejętności, dzięki którym jego sława niosłaby się daleko.

Jak Kaspar ma sobie z nim poradzić? Jak ma odnaleźć się w niezwykle skomplikowanej, zwłaszcza z jego punktu widzenia, strukturze społecznej? Z drugiej strony – jak z człowiekiem zagadką, który przecież może być dla nich zagrożeniem w tych niespokojnych i niepewnych czasach, mają sobie poradzić prości i nie zawsze obdarzeni wielkimi sercami mieszkańcy Norymbergi?

W spektaklu padają odpowiedzi na te pytania – chociaż nie do końca i nie wprost. Tylko przez większość spektaklu ma się takie bardzo niewygodne i nieprzyjemne wrażenie, że nie mówimy o historii z XIX wieku, ale o znacznie bardziej współczesnych czasach. I że otwartość umysłów jest nadal wyjątkowo rzadką cechą, a reakcja na obcość, inność w wielu z nas pozostała na tych dawnym, dziewiętnastowiecznym poziomie.

Świetny, trafiający w sedno spektakl. Oby jak najszybciej można go było zobaczyć ponownie w Poznaniu. Bo naprawdę warto.

4 Festiwal na Wolnym Powietrzu